Zawody balonowe w Opocznie 2011

Nowy rok, nowy sezon i nowy VAT 23% .
W takiej atmosferze odbyły się pierwsze zawody w 2011 r. w Opocznie. Ci, którzy czytali wcześniejsze relacje widza, że są to zawody balonowe i odbyły się już 10 raz.
Wystartowaliśmy w sobotę z rańca, na przebycie drogi zaplanowaliśmy sobie ok. godz. Zapakowaliśmy się na dwa samochody „swagry” i reszta, czyli instruktorek i młodzież (ze względu na poje*** ceny środków pędnych [link widoczny dla zalogowanych] postanowiliśmy się zapakować do zgazowanego szwagrolotu)
Droga minęła jak na polskie warunki nieźle. Można powiedzieć, że mimo 20 min poślizgu przyjechaliśmy niczym kawaleria. Załapaliśmy się idealnie do konwoju jadącego na znane nam z poprzednich edycji poletko za miastem (niestety, w tym roku niedawno ta miejscówka była nawożona…)
Po rozpakowaniu startowiska najbardziej optymalnym miejscu wg nas… zaczeęły się problemy organizacyjne, na nasze startowisko nie był przeznaczony żaden sędzia. Zainterweniowaliśmy u głównego szeryfa zawodów, po krótkiej łapance przydzielił nam sędziego z DUŻA wadą wzroku, co niestety odbiło się w punktacji lotu mojej siostry (Aż chce się przytoczyć tekst z meczów piłkarskich: „sędzia…kalosz”), skoro na 10 osób widzących balon tylko sędzia go nie widział, to pozdro….
Z naszej ekipy wystartowałem jako pierwszy, ( jak to się okazało pierwsi będą przedostatnimi) chodź do ostatniej chwili nie wiedziałem, czy będę startował. Jak zwykle przytuliłem jakiś samotny, prawie zezłomony balon pomimo niezłego 6 min lotu zająłem 5 miejsce.
rzesiu z naszej ekipy zaszalał weteranowym balonem 18 brytowym, największym na zawodach. Niestety, wielkość nie przełożyła się na długość lotu. Przy drugim starcie balon ten nie wytrzymał presji ciśnienia (dosłownie ilości ciepłego powietrza jakie tam spakowaliśmy) i w sposób dość spektakularny „otworzył” się przed nami tuz po starcie…
Reszta młodzieży i ludzi od nas nieźle się spisała. Było trochę wycieczek i odzyskanych balonów. Pogoda piękna, w końcu podania zostały wysłuchane słoneczko, ciepełko i symboliczny wiaterek. Niestety, zdarzył się tez inny nieprzyjemny incydent : zawiodła rzecz niezawodna, odmówiła współpracy lut lampa dająca cieple powietrze. Zagadaliśmy do innej ekipy i bezproblemowo zaczepiliśmy się do ich startowiska.
W miedzy czasie okazało się, że nas ukochany sędzia w miedzy czasie spier***.. uciekł. Po krótkim polowaniu znaleźliśmy innego, ale karty startowe trzeba od nowa wypisywać.
Starty powoli się kończyły, dobrze wiedzieliśmy co to oznacza… tzn czekanie ok. 1.5 godz. na wyniki zawodów (znamy to z poprzednich edycji, miałem w tym roku przywieść kalkulator… ale zapomniałem:) Nie chcąc tracić czasu udaliśmy się ze szwagrami na podbój miasta, czyli wszamalismy pizze. Po powrocie do centrum dowodzenia zawodów okazało się, że czekała nas jeszcze 30 min posiedzenie przy ciastkach. W tym roku zakończenie imprezy odbyło się w lustrzanym pokoju (marzenie każdej małolaty o robienie swit foci) , na szczęście przyjechaliśmy już po całej sesji zdjęciowej…
W końcu sędziowie i organizatorzy zawodów wparowali na salę ze swojej kanciapy, było to niczym wejście smoka. Po krótkiej gadce przeszli do sedna czyli ogłoszenia wyników.
Nasza nieliczna ekipa nieźle wypadła: siostra zajęła trzecie miejsce w klasie Open (pewnie było by lepsze miejsce ale tu należy podziękować naszemu sędziemu:/) Młody, czyli Kacper ogarnął tez miejsce na podium w klasie Standard, niestety nie pamiętam dokładnie jakie….
W klasie grupowej zajęliśmy ostatecznie drugie miejsce, pewnie sam sędzia do końca nie wie jak były liczone punkty….
Po zrobieniu pamiątkowej foci w gabinecie luster (lub jak kto woli w Sali przesłuchań z weneckimi lustrami) zapakowaliśmy się do szwagrowozu, w którym brakowało drzwi z tylu i musiałem się trochę gimnastykować ze swoja instalacją. Droga z powrotem o dziwo nawet bez korków na peryferiach CK, przez miasto jak samolotem, rozpakowaliśmy graty w modelarni i do domku…

** tu kliknij „lubię to”. Dziex. Wink

[link widoczny dla zalogowanych] [link widoczny dla zalogowanych] [link widoczny dla zalogowanych] [link widoczny dla zalogowanych] [link widoczny dla zalogowanych] [link widoczny dla zalogowanych]

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Maciek dnia Nie 10:49, 13 Mar 2011, w całości zmieniany 1 raz

dodam od siebie, ze dla mnie największym rozczarowaniem był brak pączków, na które to cała ekipa specjalnie jechała :p

Post został pochwalony 0 razy

żeby nie było niejasności, nie robiłam sobie sweet foci tylko fotografowałam puchary, a to woody robił sweet fociaki jak małolaty o Razz

Post został pochwalony 0 razy

dobra dobra... robilem ci sweet focie kiedy robilas sobie sama sweet focie:)
a tak przy okazji to wygralem zielony dlugopis:) i szwagrowi tez sie dostalo moze doliczyc kolejny srodek pismienny do kolekcji:)

Post został pochwalony 0 razy